Coś wisi w powietrzu…
Powietrze w Krakowie jest dobre… trzeba je tylko dobrze pogryźć… – drwią twórcy portalu krakowskialarmantysmogowy.pl i znacznie poważniej dodają: „Każdego roku, z powodu zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym, przedwcześnie umiera około 400 mieszkańców Krakowa. Krakowianin z powietrzem przyjmuje rocznie ilość benzopirenu, odpowiadającą wypaleniu około 2500 papierosów. W Londynie sto razy mniej”.
W dni największego zanieczyszczenia powietrza smog nie tylko czuć, ale też widać. Kraków od lat boryka się z problemem zanieczyszczonego powietrza. Dopuszczalne normy dla pyłu zawieszonego (PM10, PM2,5) czy benzopirenu są przekraczane notorycznie i to często kilkukrotnie.
Pojawia się coraz więcej inicjatyw społecznych (jak twierdzą ich twórcy – z powodu braku reakcji władz), które przyczyniają do zwiększenia świadomości problemu wśród mieszkańców Krakowa. Facebook jest bombardowany wydarzeniami i Fanpagami takimi jak: ,,Maski Antysmogowe!”, ,,Odsłonięcie tablicy ofiar smogu”, ,,Smog Wawelski”, ,,Krakowski Alarm Antysmogowy”. Ludzie są coraz bardziej świadomi.
Obrona własna…
– Jeszcze rok temu pamiętam, że budziłem niemalże postrach jadąc rowerem i w masce, natomiast teraz na ścieżkach rowerowych spotyka się dużo więcej osób w maskach – mówi Bartek, jeden z uczestników odsłonięcia tablicy upamiętniającej ofiary smogu.
– Szkoda, że w Krakowie bezpieczniejsze jest kupienie karnetu na siłownię, niż przejażdżka rowerem – dodaje Zuzanna, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, mieszkająca w Krakowie od września. – Uważam, że każdy kto ma informacje o tym, że jego sąsiad pali w piecu plastik, powinien powiadomić straż miejską. Kraków nie może cieszyć się złą sławą zatrutego miasta.
– Wyjeżdżając do Krakowa czuję, że momentalnie zaczyna mnie drapać w gardle, zaczyna mnie dusić, zwłaszcza w okresie zimowym, w lecie mniej – komentuje Bartek.
Ceny profesjonalnych masek przeciwpyłowych wahają się miedzy 90zł, a 160 zł, chociaż zdarzają się także ceny powyżej 200 zł.
– Ta osłona, którą mam tutaj, to jest pic na wodę, czyli zwykła malarska maska, która nie pochłania pyłów drobinkowych. Tych najgorszych, bo osiadają w płucach i mogą być przyczyną raka. Jakby były bardziej profesjonalne maski w przystępnych cenach, to bym kupił. Maska nie jest wieczna, to ją trzeba albo sanitaryzować albo co jakiś czas zmieniać – mówi Pan Kazimierz, również uczestnik odsłonięcia tablicy i podkreśla, że tu nawet sprząta się i remontuje w niewłaściwy sposób. – Dmuchawami się dmucha zamiast grabić. Jeden człowiek bierze olbrzymi areał i dmucha, ale razem z tym wydmuchuje w powietrze pył, wszystkie zarazki. Druga sprawa – cięcie betonu, kostki granitowej, krawężników, za pomocą pił spalinowych, bez osłony wodnej. Ja już kilka razy wzywałem straż miejską, żeby interweniowali, kazali im uruchomić osłonę wodną. To jest proste, wystarczy butelka litrowa po wodzie mineralnej, wystarczy polać tę piłę, polać materiał, i już ten pył się tak nie wzbija. Nie ma ustawy na to. Firmy są wyłaniane w przetargach najmniejszym kosztem. Czasami ci budowlańcy są nieprzeszkoleni, brani z ulicy.
Weronika, studentka pierwszego roku, stwierdza po prostu: – Nie jeżdżę do centrum.
… i oficjalna
Ludzie się interesują więc i władze wzięły się za zmiany. ,,Uchwała o wprowadzaniu darmowej komunikacji miejskiej w przypadku dużego zanieczyszczenia powietrza w Krakowie weszła w życie 26 grudnia 2015 roku. Gdy poziom stężenia pyłu PM10 we wszystkich czterech stacjach monitorujących zanieczyszczenie powietrza w Krakowie przekroczy 150 mikrogramów na metr sześcienny lub w jednej stacji poziom 200 mikrogramów, kierowcy będą mogli za darmo jeździć autobusami i tramwajami”.- podaje ,,Gazeta Krakowska”. Ostatniej zimy tak sytuacja wydarzyła się kilka razy.
Na Facebooku fanpage ,,Powietrze dla Krakowa” podaje, że Sejmik Małopolski będzie debatować nad uchwałą antysmogową (m.in.: eliminacja najbardziej trujących kotłów spalinowych).
Władza na miejscu się liczy. Ta w Warszawie już mniej. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w połowie lutego podał, że nie będzie współfinansował unijnego programu „Life”, którego celem była poprawa sytuacji w miastach Małopolski, gdzie jest najbardziej zanieczyszczone powietrze (obok Krakowa to np.: Rabka czy Zakopane). Ponad 25 milionów złotych z NFOŚ trafi do fundacji LuxVeritatis z Torunia powiązanej z redemptorystą Tadeuszem Rydzykiem.
Wnioski
Mateusz Budziakowski, inicjator akcji ,,Powietrze dla Krakowa”: – Za większość zapylenia w Krakowie, prawie 50%, odpowiadają przydomowe piece węglowe. Druga konkluzja jest taka, że im więcej zapylenia, im więcej smogu uda nam się zlikwidować, tym więcej żyć ludzkich jesteśmy w stanie uratować. W krakowską smogową ruletkę grają obowiązkowo wszyscy krakowianie, nasze i wasze rodziny, znajomi, przyjaciele i dzieci. Zwracamy waszą uwagę – wy, którzy będziecie głosować przeciwko uchwale antysmogowej, że w ten sposób weźmiecie na siebie współodpowiedzialność za ponad 400 zgonów Krakowian, spowodowanych opóźnieniem w walce ze smogiem.
,,(…)To nie jest mgła, to jest po prostu zawiesina pyłu w powietrzu i my to wszystko wdychamy (…) tak dalej być nie może, ale na razie mamy to, co mamy i nie wiem czy ustawa [antysmogowa] coś zmieni, tu chodzi o realizację. (…) Zdecydowanie czuję, [że się duszę]. Wystarczy wyjechać za Kraków, pooddychać normalnym powietrzem” – komentuje Pan Szymon, który także uczestniczył w odsłonięciu tablicy.
Smog jaki jest…
Smog jest bohaterem uniwersalnym. Interesuje ludzi w różnym wieku, z różnym wykształceniem i pochodzeniem: – Po dwóch, trzech miesiącach mieszkania tutaj, faktycznie mogłem odczuwać jakieś skutki. Teoretycznie niegroźne, aczkolwiek uciążliwy kaszel to już jest taka nieciekawa rzecz – komentuje Marcin, jeden z krakowskich studentów.
– Zauważyłam, ze częściej choruję – mówi Michalina, studentka pierwszego roku na Uniwersytecie Ekonomicznym – W dni kiedy jest największe stężenie odczuwam duszności i boli mnie głowa. Gdy zapytałam moich rodziców czy nie chcieliby przeprowadzić się do Krakowa odpowiedzieli: „W życiu! Do tego smogu?!!!”
Ula, również studentka: – Wszystko mnie swędzi, drapie. Plecy, ręce, płuca, nozdrza. Smog miesza mi w głowie i psuje nastrój. Przez to, że nie widać nieba popadam w depresje…
Bywa i tak: – Mieszkam tu 1,5 roku, zdążyłem się przyzwyczaić. Na pewno ma to jakiś wpływ na nasze zdrowie i w perspektywie jest bardzo szkodliwe, ale na razie jakoś nieszczególnie odczuwalne – stwierdza Wojtek, student drugiego roku.
– Smog nie sprawił, bym wahała się przyjść tu na studia i nie znam nikogo takiego, ale zdecydowanie jest to powód, przez który waham się planować zamieszkać w Krakowie na stałe – opowiada Anna, studentka Uniwersytetu Pedagogicznego. – Kiedy jest silne stężenie spacer odpada. Problemem bywa nawet przewietrzanie mieszkania. Otwarcie okna to właściwie raczej przewietrzanie Krakowa.